@81 „Ile wynosiłaby taka opłata?”
Przecież piszę, że wynalazca sam by określał ile chce zapłacić za ochronę swojego patentu. Jakiś nieznaczny wynalazek może by go kosztował 1 PLN a jakiś bardzo zyskowny to może nawet i 1mld.
@82 „Co z tymi, którzy postanowiliby dojść do patentu własną drogą? ”
Mogliby to zastosować tylko w swoim ogródku. Patenty nie zezwalają na działalność komercyjną.
Tak dajemy uprzywilejowanie temu pierwszemu podobnie jak dajemy uprzywilejowanie Kowalskiemu, że zajmuje daną nieruchomość a nie Wiśniewskiemu.
Co do reszty Pana wywodu to nic z tego nie rozumiem. Przecież dziś też można patent sprzedać. Za jaką kwotę? Musi się Pan dogadać z właścicielem patentu.
@83 „Najbardziej na niekorzyść monopolu patentowego działa to, że jest on kompletnie nie do wyegzekwowani na wolnym rynku,”
Nieprawda, z tym nie ma większych problemów.
@84 „Znacznie przed burzliwym rozwojem, który zaczął się później.”
Prawdą jest, że trzeba było jeszcze podkopać układy monarchistyczne, ale jak widać patenty nie przeszkodziły. Dziękuję za podpowiedź.
„Proszę o jakiekolwiek rzetelne i naukowe dowody empiryczne dla tej hipotezy.”
Rozwój następuje wtedy gdy każdy z nas robi coś innego i następnie się wymieniamy produktami. Gdy każdy z nas robi dokładnie to samo to mamy do czynienia z modelem konkurencji doskonałej.
Przecież to już wykazałem
„http://www.youtube.com/watch?v=IeTybKL1pM4”
Skopiuj PKB IIIRP, żeby wynosiło 10 bln.
„Kto to są „prawdziwi wolnorynkowcy”? Są wśród nich jacyś ekonomiści? Jeśli tak, to proszę o skierowanie mnie do ich prac naukowych. Najlepiej, żeby to byli jacyś zagraniczni ekonomiści.”
Prawdziwi wolnorynkowcy żyją wokół Pana. Proponuję zamknąć na chwilę książki i wyjść na ulice. Menele wiedzą, że jak nie uzbierają 3.8 PLN na wino to się nie napiją.